Search
Close this search box.
Available 24 Hours
(212) 514 - 5100
CALL US 24/7
Home » Wypadki Samochodowe » Wypadek Autokaru

Wypadek Autokaru

Home » Wypadki Samochodowe » Wypadek Autokaru
Wypadek Autokaru

W sprawach wypadkowych, ekspert może częstokroć zadecydować o wyniku sprawy. Z tego właśnie powodu, pozwani bardzo często próbują zdyskwalifikować ekspertów powoda i wykluczyć go z udziału w procesie. W tej właśnie kwestii wypowiedział się ostatnio sąd, kiedy odpowiedział na pytanie czy lekarz neurolog, który uczestniczył w procesie w roli eksperta, może zeznawać.

Powód w tej sprawie był kierowcą limuzyny który miał wypadek z autobusem linii Greyhound. Poszkodowany kierowca doznał obrażeń w wyniku uderzenia głową w boczną szybę auta. Po tym jak obaj kierowcy wyszli ze swoich pojazdów i rozpoczęli nieprzyjemną wymianę zdań, ranny kierowca limuzyny poczuł się słabo, zaczął mieć zawroty głowy i drgawki, które zmusiły go do osunięcia się na chodnik. Wkrótce stracił przytomność i został przewieziony do szpitala, w którym zdiagnozowano go z udarem mózgu, zwanym również udarem naczyniowym mózgu. Powypadkowy raport ze szpitala opisał dwa testy wykonane przez lekarzy w szpitalu – kardiogram, który wykazał bardzo duży skrzep krwi przyczepiony do tętnicy podobojczykowej, oraz angiografię, która wykazała kaszak w łuku aorty.

Właśnie z powodu tych obrażeń, poszkodowany kierowca zatrudnił eksperta – lekarza neurologii. Z przed procesowych raportów przedstawionych przez tegoż eksperta wynikało, iż w trakcie procesu zezna on, iż istnieje „możliwy związek przyczynowy” pomiędzy tym wypadkiem samochodowym a udarem mózgu (inaczej mówiąc – wypadek spowodował udar). W dodatkowych raportach tego eksperta wskazał on, iż w oryginalnych raportach medycznych przygotowanych osiem tygodni po szpitalnym raporcie, nie zaobserwowano już tych samych wyników co w szpitalnych testach. Przyznał on, iż ta sytuacja ta była nieoczekiwana i zasugerował, iż pierwszy raport szpitalny mógł być „fałszywym pozytywnym wynikiem”. Jednak dodał on jednocześnie, że jeśli skrzep był obecny w czasie wypadku, to uderzenie mogło go uwolnić, lub jego część, powodując udar mózgu.

W czasie procesu, prawnicy kierowcy, który spowodował wypadek złożyli wniosek do sędziego (tak zwany „motion in limine”), aby odrzucić ekspertyzę eksperta neurologii. Sędzia zadecydował, że potrzebne będzie przeprowadzenie tak zwanego „przesłuchania Frye”, aby podjąć decyzję na temat zeznań neurologa. Tego typu przesłuchania służą wykazaniu, czy opinia eksperta jest zgodna z uznanymi opiniami naukowymi w danych kwestiach. Takie przesłuchanie jest szczególnie pomocne przy ocenie wszelkich nowinek naukowych, lub eksperymentalnych teorii, po to, aby odrzucić wszelki bezpodstawne i nieuzasadnione teorie pseudonaukowe. Nie ma potrzeby osiągnięcia konsensusu w danej kwestii w trakcie przesłuchania, ale należy wykazać, że dane opinie są zgodne z ogólnie przyjętymi zasadami naukowymi.

W wyniku tego przesłuchania, sędzia odrzucił zeznania i opinię eksperta neurologii. Poszkodowany kierowca złożył apelację. Sąd apelacyjny uznał, że pomimo iż sędzia procesowy ma dużą swobodę w ocenie materiału dowodowego, to jednak nie powinien odrzucić zeznań tego eksperta, ponieważ pozbawiło to poszkodowanego kierowcę możliwości udowodnienia jego sprawy. Sąd apelacyjny uznał, iż pomimo tego, iż dodatkowy raport przygotowany przez tego eksperta dał podstawy do skutecznego zdyskwalifikowania go w trakcie przesłuchania przed ławnikami, to jednak nie wykluczył on jego opinii dotyczącej przyczyny udaru.

Sąd apelacyjny uznał, iż „przesłuchanie Frye” było nieuzasadnione. Nawet gdyby uznać, że to przesłuchanie było potrzebne, to ekspert ten wykazał, iż jego opinia była zgodna z uznanymi standardami w jego dziedzinie. W związku z tym, sąd apelacyjny odesłał tą sprawę do powtórnego procesu w sądzie niższej instancji.