Ubiegłoroczne statystyki wskazują, że uraz głowy po uderzeniu spadającym obiektem jest jednym z najczęstszych uszkodzeń ciała doznawanych przez pracowników budowlanych.
Za przykład może służyć sprawa trzydziestoletniego spawacza, który spadł z drabiny po tym jak doznał urazu głowy po uderzeniu w głowę 250 funtową stalową rurą. Pracownik, na skutek tego uderzenia stracił przytomność. Został niezwłocznie przewieziony do szpitala, gdzie po wykonaniu podstawowych badań diagnostycznych został zwolniony do domu. Poszkodowany po kilku dniach wrócił do pracy na terenie budowy, gdzie przez dwa tygodnie wykonywał lżejsze czynności. Wraz z upływem czasu poszkodowany miał coraz większe problemy z kontynuowaniem pracy. Dotkliwy ból kręgosłupa i częste zawroty głowy sprawiły, że pewnego dnia nie był już w stanie wykonywać pracy fizycznej. Ta sytuacja zmusiła go do wszczęcia dwóch procedur prawnych. Pierwszą z nich było postępowanie przed Workers’ Compensation, a drugą sprawa cywilna o odszkodowanie. W Workers’ Compensation zasądzono mu częściowy zwrot utraconych zarobków i niezbędną opiekę medyczną. W pozwie cywilnym przeciwko generalnemu wykonawcy oraz właścicielowi budynku poszkodowany dochodził odszkodowania za ból i cierpienie oraz zwrot wszelkich strat ekonomicznych poniesionych w związku z wypadkiem.
Ochrona prawna po urazie głowy po uderzeniu
Pamiętajmy, że najbardziej chronione wśród wypadków budowlanych są upadki z wysokości i uderzenia przez obiekt, który spadł z wysokości. W tego typu przypadkach generalny wykonawca i właściciel budynku ponoszą zazwyczaj absolutną odpowiedzialność za wypadek. Nasza kancelaria prawna wygrała w 2011 roku sprawę Pana Antoniego Wilińskiego przed Najwyższym Sądem Apelacyjnym dla stanu Nowy Jork. Doprowadziło to do zmiany istniejącego negatywnego prawa w tej dziedzinie na korzystniejsze – dające ochronę prawną pracownikom budowlanym. Stało się tak po zaciekłej sądowej batalii prawnej prowadzonej na rzecz naszego klienta (sprawa Wiliński przeciwko 334 East 92 Housing development Fund Corp.).
W sprawie, w której poszkodowany został uderzony 250 funtową rurą, sędzia przychylił się do wniosku pracownika o wydanie bezpośredniego wyroku w kwestii odpowiedzialności pozwanych, orzekając, że naruszyli oni przepis prawa Pracy i byli odpowiedzialni za wypadek oraz powstałe obrażenia. Ubezpieczalnia pozwanych zaproponowała negocjacje dotyczące wysokości odszkodowania. Zaproponowana kwota nie satysfakcjonowała poszkodowanego, w związku z czym sprawa została skierowana na wokandę.
Leczenie powypadkowe
Poszkodowany wskazał, że w wyniku wypadku w jego kręgosłupie piersiowym powstała przepuklina. Kilkuletnie leczenie, w tym zastrzyki w kręgosłup i fizykoterapia nie pomogły, w związku z czym poszkodowany musiał przejść skomplikowaną operację. Niestety zabieg się nie powiódł. Doszło do komplikacji. Potrzebna była kolejna operacja i wymiana wcześniej wbudowanego implantu części kręgosłupa. Po drugiej operacji ból się zmniejszył, ale poszkodowany nie był już w stanie wrócić do wykonywania zawodu spawacza.
Poszkodowany przyznał, że odbył szkolenie potrzebne do przekwalifikowania do pracy siedzącej. Wskazał równeż, że jego możliwości zarobkowe znacznie się zmniejszyły. Jako spawacz zarabiał $50 za godzinę pracy, $100 za każdą nadgodzinę oraz otrzymywał około $30 dodatkowego świadczenia za każdą godzinę pracy.
Udowodnienie obrażeń ciała
Prawnicy pozwanych próbowali udowodnić, że obrażenia kręgosłupa nie były związane z wypadkiem. Ich zdaniem poszkodowany doznał jedynie wstrząśnienia mózgu. Neurolog pozwanych uznał, że poszkodowany nie doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu i mógł wrócić do pracy spawacza.
W odpowiedzi poszkodowany zeznał, że nigdy wcześniej nie miał żadnych problemów z kręgosłupem i nie potrzebował leczenia. Wskazał, że aktualnie nie jest nawet w stanie przenosić cięższych zakupów, wykonywać drobnych napraw w domu, czy nawet odkurzyć lub wyrzucić śmieci. Oświadczył, że codziennie musi przyjmować leki przeciwbólowe i pomimo chęci nie jest w stanie powrócić do pracy. Twierdził, że przez całe życie pracował fizycznie i nic innego nie potrafi. Współpracownik poszkodowanego zeznał, że przed wypadkiem poszkodowany był w stanie wykonywać wszystkie, nawet te najcięższe, czynności.
Ławnicy wydali wyrok na korzyść poszkodowanego, przyznając mu odszkodowanie w wysokości ponad pięciu milionów dolarów. W tym blisko dwa miliony dolarów za ból i cierpienie przez następne 38 lat jego życia, ponad dwa miliony dolarów za utracone zarobki w przyszłości oraz ponad milion dolarów za utratę przyszłych dodatków pracowniczych.