W dzielnicy Bronx doszło do wypadku podczas rozwożenia materiałów budowlanych na terenie budowy. Pracownicy mieli rozwieźć palety z płytami kartonowo gipsowymi po terenie budowy używając wózków transportowych. Jeden z nich doznał poważnych obrażeń po tym, jak jego wózek zaczepił się o gruz budowlany. W jednej chwili płyty znajdujące się na jego wózku raptownie zsunęły się i spadły mu na nogę. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie wykonano niezbędne badania diagnostyczne. Zdjęcia rentgenowskie wykazały złamania kości strzałkowej i piszczelowej. Poszkodowany musiał przejść dwie poważne operacje wymagające nastawienia oraz zespolenia kości przy użyciu metalowych płyt i śrub.
Ubezpieczenie Workers’ Compensation pokryło jedynie koszty leczenia i część utraconych zarobków, w związku z czym poszkodowany założył także sprawę cywilną. Zgodnie z nowojorskim prawem nie mógł pozwać swego pracodawcy, którego ubezpieczenie wypłacało świadczenia Workers’ Compensation. Ze względu na doznany ból i cierpienie, poszkodowany pozwał generalnego wykonawcę, twierdząc, że ten nie dochował należytej staranności i naruszył przepisy Prawa Pracy § 241(6). Poszkodowany wskazał, że kierownicy pozwanej firmy wydawali polecenia pracownikom co do sposobu rozwiezienia materiałów oraz kontrolowali ich pracę. Zgodnie z ich poleceniami, pracownicy mieli nakładać na wózek dodatkowe płyty, tak aby przyspieszyć rozładunek. Ponadto, poszkodowany twierdził, że teren budowy, a zwłaszcza przejścia i korytarze, nie były sprzątnięte, co podnosiło ryzyko potknięcia i upadku. Wszędzie leżał gruz i resztki materiałów budowlanych, na które najechał również poszkodowany pracownik w momencie wypadku. Podczas przesłuchania przed procesem, poszkodowany zeznał, że informował swoich przełożonych o złych warunkach. Skarżył się także na gruz, po czym został zapewniony przez kierownika, że wszystko zostanie niedługo uprzątnięte.
W tego typu sprawach pośrednio zastosowanie znajduje także Kodeks Przemysłowy podzielony na przepisy ogólne i szczegółowe. Ten podział jest bardzo ważny, ponieważ jedynie naruszenie przepisów szczegółowych zapewnia odpowiednią ochronę prawną pracownika. Ich zakres nieustannie się zmienia, ale dobry prawnik na bieżąco sprawdza nowe decyzje sądowe i jest w stanie wychwycić w jakim kierunku zmierza prawo. Wypadki regulowane przez ten artykuł Prawa Pracy są objęte mniejszą ochroną prawną, ponieważ wykonawcy i właściciele nie ponoszą za nie odpowiedzialności absolutnej. Ponadto, w takich przypadkach, sam poszkodowany może ponosić częściową lub nawet całkowitą odpowiedzialność za wypadek.
Prawnicy pozwanego odpierali zarzuty wskazując, że przepis Prawa Pracy (§ 241(6)) nie ma zastosowania wobec ich klienta. Ponadto, stanowczo zaprzeczyli zeznaniom poszkodowanego. Kierownicy pozwanej firmy wskazali, że nigdy nie otrzymali żadnej skargi co do warunków bezpieczeństwa na terenie pracy. Prawnicy pozwanego twierdzili, że poszkodowany sam przyczynił się do wypadku, ponieważ nie zachował ostrożności – nie patrzył przed siebie. Ponadto, prawnicy generalnego wykonawcy, utrzymywali, że w tej sprawie przepisy Prawa Pracy nie mają zastosowania, ze względu na to, że poszkodowany nie wykonywał prac budowlanych. Ich zdaniem poszkodowany dostarczał towary, co nie jest objęte ochroną przepisów prawa pracy. Wskazali, że bezpośrednią przyczyną zdarzenia nie było naruszenie regulacji, a ich klient nie kierował, nadzorował lub kierował pracą poszkodowanego. Podczas przesłuchania, pracownik generalnego wykonawcy również zaprzeczył zeznaniom poszkodowanego, twierdząc, że żaden z jego pracowników nie wydawał poszkodowanemu poleceń co do sposobu przewożenia materiałów.
Strony nieustępliwie obstawały przy swoich wersji zdarzenia, w związku z czym nie doszło do porozumienia. Odbył się proces, na koniec którego ławnicy musieli ocenić stan faktyczny i materiały dowodowe oraz podjąć ostateczną decyzję w kwestii odpowiedzialności. Ostatecznie, ława przysięgłych wydała werdykt na korzyść poszkodowanego, orzekając, że za wypadek odpowiadał generalny wykonawca.
Ławnicy uznali, że poszkodowany w żadnym stopniu nie przyczynił się do swego wypadku, przyznając mu odszkodowanie w wysokości ponad dwóch milionów dolarów, w tym $1,800,000.00 za ból i cierpienie.